Oleska Gazeta Powiatowa
Olesno, Lasowice Wlk, Dobrodzień, Praszka
Gorzów Śląski, Radłów, Rudniki, Zębowice
       Huty nad Prosną

       Niemal zapomnianym fragmentem dziejów Gorzowa i jego okolic jest hutnictwo żelaza nad Prosną. A właśnie w pradolinie Prosny i przy jej dopływach znajdują się niskoprocentowe rudy żelaza. I były huty!
       1.
       Rudy są to darniowe, zalegające dość płytko, często tuż pod darnią nadbrzeżnych łąk, o różnej miąższości warstwy rudonośnej. Nie są to także wielkie złoża i chyba z tego powodu wydobywano je sporadycznie i na niezbyt wielką skalę.
       Dopiero duży popyt gwarantowany państwowymi zamówieniami i rozwój technik wytopu żelaza wywołał rozwój hutnictwa w tych okolicach. Już w XVIII wieku państwo pruskie forsowało rozwój górnictwa i hutnictwa, stanowiących podstawy pruskich zbrojeń. W 1768 roku, a więc już po wojnach śląskich, Fryderyk II utworzył Departament Górnictwa i Hutnictwa, a w następnym roku ogłosił Kodeks Górniczy.
       Wyróżniającym się kierownikiem tego urzędu był Fryderyk Wilhelm graf von Reden. Po uniwersytecie w Getyndze ukończył także pruską uczelnię w Halleby po kopalnianej praktyce w Harz złożyć górniczy egzamin. Potem wybrał się na dalsze studia w Holandii, Francji i Belgii. Edukację zakończył w Anglii, słusznie uchodzącej za kraj przodujący technologicznie. W 1779 roku Reden wybrał się służbowo na Śląsk, badając możliwości rozwoju górnictwa i hutnictwa. Znalazł je przede wszystkim na Górnym Ślasku i był tam pionierem napędu parowego pomp kopalnianych i wielkich pieców opalanych koksem.
       Nieco wcześniej zbudowano huty w Kluczborku(właściwie w Zagwiździu.) oraz w Małejpanwi, obie w 1753 roku.
       2.
       Wracając w nasze strony, to i tu, przy poparciu państwa pruskiego zaczęto rozwijać hutnictwo nad Prosną. Prusy po wojnach napoleońskich wprowadziły w 1818 roku cła chroniące własne wyroby przemysłowe. Stworzyło to warunki rozwoju hutnictwa także i tu, nad niewielką Prosną. Do wytopu surówki używano węgla drzewnego z okolicznych lasów. Żelazo wytapiano w fryszarkach w Pawłowicach, Jastrzygowicach, Gorzowie, a w Krzyżanowicach postawiono wielki piec, funkcjonujący niemal do I wojny światowej.
       Wszystkie te huty były niewielkimi zakładami, sezonowo wytwarzającymi surówkę. Wiosną rozpoczynano poszukiwanie rudy darniowej nad rzeką. Odartą z kory zaostrzoną żerdzią przebijano wierzchnią warstwę ziemi i po wyciągnięciu szukano na żerdzi czerwonobrunatnych siadów rudy. Płytko zalegające pokłady rudy o odpowiedniej miąższości ręcznie wykopywano i układano je na drewnianych pomostach, by ociekły i nieco przeschły. Czystą i przesuszoną rudę przewożono konnymi wozami do huty. Do pieców nasypywano warstwy węgla na przemian z rudą, a wody Prosny zapewniały napęd nagrzewnic i kuźnic.
       3.
       Naturalnie, na granicznej Prosnie nie można było spiętrzać wody, więc doprowadzano ją do stawów po pruskiej stronie rzeki.
       Niemal nienaruszone pozostały wodne spiętrzenia stawu przy Hucie Pauliny. Niedaleko Gorzowa, jadąc od skrzyżowania torów kolejowych z drogą do Olesna nad samą Prosną odnajdziemy właśnie taki staw Huty Pauliny. Przy opuszczonym gospodarstwie po prawej rozciąga się staw za wysokim obwałowaniem .Wczesną wiosną 1998 roku spod resztek trawy wygrzebaliśmy potężną bryłę żelaza, nieco zagłębioną w ziemi. Zapewne rozlała się z hutniczego poleca i zastygła na przeszło wiek. Trudno oszacować jej ciężar, ale chyba waży kilka ton i to zapewne ocaliło ją do naszych czasów. Piec hutniczy stał po lewej stronie, bo tam zalega grubo hutnicza szlaka rozciągająca się na kilkadziesiąt metrów. Tą szlaką utwardzano drogę dojazdową do Gorzowa i liczne okoliczne drogi. Także budowana w tym czasie droga do Kluczborka ma podbudowę z tej szlaki Jeszcze teraz można odnaleźć ślady eksploatacji rudy na łąkach tuż za stawem. W obniżeniach terenu rośnie skąpa łukowa roślinność, bo przeszkadzają resztki rudy darniowej i płytkie wody. Hutę Pauliny zbudowano w 1847 roku,a obok w Więckowicach był urząd górniczy. Naturalnie, rudy tuż przy hucie nie starczyło na długo i trzeba było dowozie ją nie tylko z Pawłowic, ale i Łowkowic, i Dobiercic. Niestety, nie odszukaliśmy siadów swieżarek w Zawisnej, Wziesku, ale ślady huty w Krzyżanowicach pozostały do tej pory. Tuż za remizą w stronę Prosny rozciągają się hałdy szlaki. Zresztą, w okolicy to miejsce zwane jest po prostu hałdami.
       W "Heimatkalender" z 1936 roku spotykamy informację o produkcji tej huty. W III kwartale 1906 roku wytopiono tam 284 tony surówki żelaza, a więc nie była to duża huta.
       Jeszcze skromniejsze ślady huty "Józef" w Pawłowicach odnaleźliśmy na pawłowickiej górze. Ale wszędzie w okolicy używano szlaki hutniczej do budowy dróg i stodół, obór i szop. Charakterystyczne ciemnostalowe bloczki szlaki jeszcze teraz widoczne są w ścianach budynków w Gorzowie, Krzyżanowicach i Więckowicach oraz Zdziechowicach. Rudę do Krzyżanowic importowano z Rudnik i Strojca, a i robotnicy też stamtąd często pochodzili (tzw. Fremdarbeiterzy).
       4.
       Upowszechnienie koksu w hutnictwie i nowych technologii wytopu spowodowało powolny zmierzch hutnictwa. Tuż przed pierwszą wojną światową wygaszono wielki piec w Krzyżanowicach i inne huty, a na emeryturę przeszedł inspektor hutnictwa Augustini. Nie położyło to kresu trzebieniu lasów, bo niedawno wybudowaną koleją wywożono coraz większe ilości drzewa na kopalniane stemple. Zmieniło to wygląd ziem nad Prosną, bo na leśnych polanach zakładano nowe wsie i budowano nowe drogi. A więc niewielkie hutnictwo spowodowało wielkie zmiany okolic na Prosną, kształtując znane nam widoki.
       Być może nędzne łąki nad Prosną w tych miejscach, gdzie niegdyś wydobywano rudy darniowe, a więc silnie zdegradowane i nisko położone, dałoby się wykorzystać na zalewy?
       Tuż za stawem ,przy Hucie Pauliny rozciągają się takie właśnie poeksploatacyjne nieużytki. Nakład pracy nie powinien być duży, a korzyści z regulacji przepływów wód i wypoczynku blisko Gorzowa i Olesna byłyby wielkie.
       5.
       O hutnictwie nad Prosną pisano już przed wojnami, i to tą pierwszą. Burmistrz Gorzowa z przełomu XIX i XX wieku, Arthur Wieczorek, wspominał o tym w swej pracy z historii Gorzowa Śląskiego. Prawdopodobnie pochodzące stamtąd informacje podają także Fischer - rektor gorzowskiej szkoły oraz burmistrz Gorzowa, Schramm. Te materiały przetłumaczyłem kilka lat temu na polski i teraz dostępne są w miejskiej bibliotece w Gorzowie Śląskim.
       Po drugiej wojnie pisał o tym wybitny gorzowianin profesor Hawranek w trzecim numerze "Głosu Olesna" z 1970 roku. Wyczerpująco historię hutnictwa ujęto w publikacji Instytutu Śląskiego w Opolu z 1963 roku "Z dziejów hutnictwa i górnictwa metali na obszarze województwa opolskiego" i do niej zainteresowanych tematem odsyłam.
       Bolesław Gierczyk(OGP31)