Olesno, Lasowice Wlk, Dobrodzień, Praszka, Gorzów Śląski, Radłów, Rudniki, Zębowice


Czym odstraszyć czarownice?
Hej, Sobótka!
Rys. Beata Biniek     Nazwa Sobótki, wiosennego święta odprawianego w czasie letniego przesilenia, wzięła się podobno stąd, że urządzane jest w soboty przed świętem. Sobótka tradycjami swymi sięga czasów przedchrześcijańskich, a obchodzona jest w podobnie w wielu miejscach Polski. A jak u nas? Na co pomaga dziurawiec zbierany w czerwcu? Opowiada o tym Irena Szulc z Borek Wielkich.
     Niegdyś na ziemi oleskiej ogniska zapalano 21 czerwca. Młodzież tańczyła w nocy wokół nich. Ogień, dym, strzelanie i krzyki miały odstraszyć czarownice. Gdy ognisko dogasało, rozpoczynało się skakanie przez ogień. Kto z chłopców wyżej skoczył, miał mieć więcej szczęścia i zdrowia. Kto natomiast siedział i długo patrzał na ognisko, to potem, w czasie długim zimowych wieczorów nie mógł zasnąć. Z unoszącego się na pola dymu wróżono. Unoszący się do góry, wysoko dym zapowiadał obfite owocowanie, a jeśli przy tym z ogniska strzelały iskry, to należało oczekiwać dobrych plonów na polach.
     W czasie powrotu do wsi strzelanie z bicza miło odstraszyć czarownice... Również znaczenie wszystkich drzwi 3 krzyżami i ozdabianie ich kwiatami, wiankami z kwiatów ziół, przede wszystkim z dziurawca, działało odstraszająco na czarownice.
     W okresie letniego przesilenia należało także w południe zbierać zioła przeciwko przeziębieniu, kaszlowi, a to rumianek, lipę, miętę...., ponieważ w tym czasie miały mieć największa moc uzdrowicielską. Umycie twarzy w zielu dziurawca (Johanniskraut, zwany też hanyskiem) miało pozbawić piegów. Moc uzdrowicielską ma mieć także woda i dlatego w tym czasie trzeba się kąpać. W wielu rodzinach urządzało się kąpiel w ziołach.
     Kto w wigilię św. Jana koło drzewa wykopie dołek i następnego ranka czerwona mrówkę tam znajdzie, spotka szczęście, a kto znajdzie czarną, to powinien przygotować się na smutek i nieszczęście.
Panny wianki zrobione z kwiatów, które samy zbierały, rzucały do góry, w kierunku drzewa, tak długo, aż się zawiesza na konarze. Podobne, ile razy rzuciły, tak długo musiały czekać na zamążpójście. Jeśli para zakochanych chciała wiedzieć, czy ma się pobrać, to na talerz z wodą kładła dwie gałązki mirtowe. Dokładnie o północy sprawdzano: jeśli gałązki pływały razem, to para będzie osobie wierna, jeśli osobno, to nie będzie z nich para...
     Palenie ognisk w czerwcową, najkrótszą noc, to pozostałość po dawnych, pogańskich czasach. jednak wierzący chrześcijanin mawiał, że św. Jan zstępuje w nocy przed swym świętem na ziemię i błogosławi kwiaty, które na jego cześć zostały posadzone i chroni od nieszczęść i zła dom i gospodarstwo.
     Irena Szulc (OGP 42 / czerwiec 2002)