Olesno, Lasowice Wlk, Dobrodzień, Praszka, Gorzów Śląski, Radłów, Rudniki, Zębowice


Szpagaty i pistolety
Od zeszłego roku przy Uczniowskim Klubie Sportowym "Gwiazda" w Zespole Szkół Dwujęzycznych nr 2 w Oleśnie działa sekcja dziewczęcej gimnastyki artystycznej. To Jedyna taka sekcja na Opolszczyźnie.
     - Na początku, jakieś dwa lata temu, powstała sekcja akrobatyki sportowej. - mówi Klaudiusz Prochota, wiceprezes klubu. - Jednak ze względu na to, że w Oleśnie odbywają się mistrzostwa polski w gimnastyce artystycznej, chcieliśmy mieć własną sekcję, aby w przyszłości móc reprezentować nasz powiat, a nawet województwo na tych zawodach. Poza tym - dodaje - do tej pory nie było w Oleśnie prawie żadnego sportu dla najmłodszych dziewcząt.
     Tak zrodził się pomysł stworzenia dziewczęcej sekcji gimnastyki artystycznej. Nie byłoby to możliwe bez udziału i życzliwej pomocy prezesa klubu Joachima Jendrzeja, burmistrza Olesna Edwarda Flaka, dyrektora szkoły Zbigniew Menzika, nauczycielki wychowania fizycznego Beaty Banasik oraz ogromnego zaangażowania samych rodziców.
     Pierwsze zajęcia prowadziła pani Beata, od listopada ubiegłego roku swoją pomocą służyły trenerki z łódzkiego klubu Widzewa. Zainteresowanie tą wymagającą odpowiednich predyspozycji i wielu umiejętności dyscypliną było duże. Powstała kilkunastoosobowa grupa dziewczynek z roczników 1991-96 i szybko okazało się, że niezbędne jest zatrudnienie na stałe profesjonalnego trenera. - Nie było to łatwe - wspomina Klaudiusz Prochota. - W kraju nie ma zbyt wielu trenerów tej dyscypliny. Dlatego za radą trenerek z Widzewa postanowiliśmy poszukać kogoś odpowiedniego za granicą. Wybór padł na gimnastyczkę ze Lwowa.
     Irina Starosta jest absolwentką Lwowskiego Instytutu Wychowania Fizycznego (odpowiednich polskiego AWF-u), mistrzynią sportu byłego ZSRR. Gimnastykę trenuje od 10 lat, a od 6 pracuje w Dziecięcym Ośrodku Sportu i Turystyki we Lwowie, skąd została oddelegowana do pracy z oleskim klubem.
     - W tej chwili pani Irina pracuje u nas na kilkumiesięcznej umowie, ale mam nadzieję, że zostanie na dłużej - mówi wiceprezes klubu. - Jest doskonałym fachowcem, praktykiem, posiada duże doświadczenie w pracy z dziećmi. Dzięki jej obecności treningi mogą odbywać się codziennie - dodaje.
     - Dziewczynki bardzo się starają - opowiada Irina. - Trenują od poniedziałku do soboty po 2-3 godziny dziennie. Zaczynają od rozgrzewki, ćwiczeń ogólnorozwojowych i rozciągających. Potem przy muzyce wykonują poszczególne elementy układu, ćwiczą z przyrządami. Jednak na efekty trzeba czekać bardzo długo - dodaje. - Gimnastyka artystyczna to taka dyscyplina, w której mija czasami rok, a nawet dwa zanim zaczną się poważne występy czy starty. Dlatego tak ważne jest, aby dziewczynki były wytrwałe, zdyscyplinowane. Na razie są pełne zapału i ambicji i myślę, że szybko się nie zniechęcą.
     A co na ten temat sądzą same dziewczynki? Patrycja Semla z Olesna, lat 11: - Do sekcji zgłosiłam się niedawno, wcześniej trenowałam akrobatykę, ale bardziej podoba mi się gimnastyka artystyczna. To bardzo fajny sport, można się wiele nauczyć. Ale ćwiczenia nie są łatwe, najwięcej trudności sprawiają mi elementy trudnościowe, np. pistolet (rodzaj wyskoku - od red.) i rozciąganie.
     - W sekcji jestem od początku - mówi Paulina Prochota z Olesna, lat 9. - Lubię to robić, chociaż mam także inne zajęcia: szkoła, chętnie czytam książki, jeżdżę na nartach. Na treningi chodzę codziennie, dlatego żeby na wszystko starczyło mi czasu, staram się go nie marnować. Bardzo pomaga mi w tym mój tata.
     - Ćwiczę już od półtora roku - opowiada dziesięcioletnia Natalia Bąk z Olesna. - Zachęciła mnie do tego pani Beata Banasik. Pojechałam na obóz sportowy, a potem już zostałam w sekcji. Bardzo lubię wykonywać niektóre elementy trudnościowe, np. skoki szpagatowe i półszpagatowe, ale nie mam jeszcze swojego ulubionego przyrządu.
     Sekcja dziewczęcej gimnastyki artystycznej w Oleśnie działa już pełną parą. Są gimnastyczki, jest doskonała trenerka, ale potrzebne są jeszcze pieniądze na utrzymanie sekcji i związane z nią wydatki. Trzeba przecież ubrać oleskie gimnastyczki w odpowiednie stroje, kupić przyrządy, opłacić trenerkę, wyjazdy na obozy sportowe i zgrupowania. Do tej pory rodzice część tych wydatków pokrywali sami albo korzystali z ofiarności różnych sponsorów, którzy w dalszym ciągu są bardzo pożądani. Warto przecież wspierać tak cenną inicjatywę jak funkcjonowanie oleskiej sekcji gimnastyki artystycznej, jedynej takiej na Opolszczyźnie.
     Mariola Flank (OGP 39/marzec 2002)